*Selena*
Ja.. Ja nie.. CO? Nie wierzę. On nic do mnie nie czuje, prawda? Nie. Kuźwa. Nie prawda. Ale.. hm.. ja.. ja do niego też. Więc.. nie. Nie mogę mu powiedzieć – takie myśli tłoczyły się w mojej głowie po jego wyznaniu, które nie było wyznaniem, bo tak naprawdę nic nie powiedział.
-Justin.. Obchodzi mnie to. Ale no dobrze.. Nie mów – ruszyłam w stronę wyjścia. Już otwierałam drzwi, gdy Bieber krzyknął.
-Nie wychodź! Nie chcę.. Nie chciałbym, żeby coś Ci się stało.. Już późno.. – z każdym wyrazem jego głos łagodniał.
-Dobrze, zostanę. – Zamknęła drzwi i podeszłam do łóżka. Usiadłam na brzegu. Chciałabym powiedzieć Justinowi co czuję, ale nie mogę.. Za krótko się znamy. Czy to na pewno jest miłość? Może tylko zauroczenie? – Em.. – mruknęłam, chcąc by zwrócił na mnie uwagę – Jus.. Chcę Cie lepiej poznać, dobrze? Znamy się od niedawna.. Chcę poznać, jaki jesteś, co lubisz.. – patrzył na mnie z takim zrozumieniem, jakbym mówiła to co on sam chciał powiedzieć.
*Justin*
Selena chce mnie poznać.. To daje mi nadzieję. Może coś między nami jeszcze będzie. Jednak muszę o coś zapytać.
-Seleno, czy Cody naprawdę Ci się podoba? – Kiedy zadałem to pytanie, oczy mi się zeszkliły, mam nadzieję, że tego nie zauważyła.
-Oczywiście, że nie! Jest przystojny, nie da się ukryć, ale nie w moim typie. – uśmiechnęła się lekko w moim kierunku. – Kiedy przyszedłeś i mnie zobaczyłeś, śmiałam się z żartu, który opowiedziała mi Ariana. Jest taka zabawna – zaśmiała się. Miała taki piękny śmiech.. Jej uśmiech przyprawiał mnie za każdym razem o gęsią skórkę. Była śliczna. Każdy jej fragment był uosobieniem prawdziwego piękna. A jej oczy.. Mógłbym patrzeć w nie godzinami.
-Uum.. jest już 23, a głupio by było spóźnić się od razu pierwszego dnia.
-No racja. Pójdę pod prysznic i idę spać - ciemnowłosa podeszła do szafki, wyciągnęła ręcznik, bieliznę i
znikła za drzwiami łazienki.
Nie wiem ile czasu jej nie było, ale wystarczająca dużo, aby wszystko przemyśleć. Prawie zasypiałem, ale usłyszałem skrzypiące drzwi, z których wychodziła Selena w samej bieliźnie. Była taka seksowna...
-Upss, zapomniałam piżamy. Możesz zasłonić oczy? - uśmiechnęła się.
-Muszę? - zakryłem oczy ręką, które co chwile odsłaniałem.
-Łazienka wolna. Idę spać, dobranoc Bieber!
-Miłych snów - posłałem jej uśmiech.
*Selena*
Uczesałam włosy i szybko się położyłam do łóżka, bo byłam cholernie zmęczona. Mimo, że oczy mi się same zamykały, nie mogłam usnąć. Był tylko jeden powód.. Justin. Cały czas zastanawiałam się co chciał mi wtedy powiedzieć. Po kilkunastu minutach drzwi od łazienki się otworzyły, a z nich wyszedł Justin, w samym ręczniku. Mimo tak cudownego widoku, szybko zamknęłam oczy, oszukując, że już śpię. Co chwile je otwierałam, patrząc co robi. Usiadł na łóżku, ale za chwilę wstał i powoli zbliżał się do mojego łóżka. Pewnie myślał, że śpię, mylił się. Kucnął przy mnie, a ja poczułam jego przyśpieszony oddech.
-Śpij dobrze, skarbie - szepnął i leciutko musnął mój policzek.
Cicho wstał i odszedł. Moje serce biło jak oszalałe. Przez następną godzinę nie mogłam usnąć. Moja głowa była zapełniona myślami. Leżałam i gapiłam się na Justina, co chwile przekręcając się na boki. Nie mogłam już tak. Powoli wstałam i kucnęłam obok łóżka Biebera.
-Justin… gdybyś wszystko wiedział.. - szepnęłam.
-Co wiedział? – po chwili usłyszałam jego seksowny głos. Nie spał, musiałam wymyślić coś na poczekaniu, nie mogłam mu teraz powiedzieć, że Go kocham. Nie teraz.
-Nie mogę usnąć. Masz jakiś pomysł?
-Chyba tak – przesunął się bardziej do ściany, robiąc miejsce dla mnie.
–Może obok mnie uśniesz – Uśmiechnął się do mnie.
Nawet przez chwilę się nie zastanawiałam. Chwilę potem leżałam już obok niego. Słyszałam jego szybko bijące serce, nie tylko jego. Po kilku minutach zasnęłam.
*Justin*
Nareszcie zrobiłem jakiś krok. Leżała tuż obok. Czułem jej zapach, dotykałem jej włosów. Była cudowna. Teraz ja nie mogłem zasnąć, byłem zbyt zachwycony. Po jakiejś godzinie uświadomiłem sobie, że to się dzieje naprawdę i moje serce wróciło do normalnego rytmu, po chwili usnąłem.
-JUSTIN!!! Wstawaj! Spóźnimy się! – usłyszałem krzyki Seleny.
-Okej, okej już wstaje – powoli otworzyłem oczy, i zobaczyłem ją, jeszcze piękniejszą.
-Pięknie wyglądasz. Jak się spało? – uśmiechnąłem się.
-Świetnie, ale już szykuj się, bo nie zdążymy.
-Ugh.. powrót do rzeczywistości. – powiedziałem po cichu.
-Co? -odparła.
-Nic, nic. Idę się szykować.
*Selena*
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że spałam obok niego. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Moje uczucie do niego jest coraz większe. Stanęłam przed lustrem i serio wyglądałam zajebiście. Spakowałam książki i czekałam na Justina. Za 5 minut zaczynaliśmy lekcje, a nadal nie wychodził z łazienki.
- Justin? Jesteś tam? – zapukałam do drzwi.
Po chwili wyszedł z niej nieziemsko przystojny Justin, jak Go zobaczyłam nie wiedziałam co powiedzieć, naprawdę.
-Gotowy! Idziemy?
-Tak. – wydusiłam z siebie po chwili.
Gdy przeszedł obok mnie poczułam jego perfumy. Naprawdę były świetne! Obserwowałam jego ruchy. Wziął plecak i otworzył drzwi.
-Kobiety przodem! – zaśmiał się.
-Cicho bądź! – uderzyłam go lekko w ramię, wychodząc.
–Mamy dwie minuty.
*Cody*
Pierwszy dzień w szkole. Znowu spotkam tego dupka Biebera. Myśli, że ze mną wygra, o nie. Selena będzie moja. Mam nadzieję, że ją dzisiaj spotkam. Z pozoru nie wygląda na łatwą, ale czego nie zrobi Cody Simpson! Prześpię się z nią, czy tego chce czy nie. Ugh, zaraz zaczyna się lekcja – pomyślałem.
Wziąłem plecak i wyszedłem z pokoju. Rozejrzałem się po korytarzu. Ten dupek Justin szedł z Seleną! Kiedy go zobaczyłem coś mnie tknęło, podszedłem do nich.
-I co dupku? Musiałeś sobie dziewczynę wziąć za obstawę, bo sam nie dasz rady?- zgrywałem twardego.
-Ej Cody spokojnie! I on nie jest dupkiem – zaczęła go bronić.
-A Ty co? Bronisz go?
-Bronię – odciągnęła Justina za rękę i odeszli.
-DUPEK! – krzyknąłem.