środa, 21 sierpnia 2013

{009} Gdy tylko wszedłem do pokoju, zobaczyłem, że płacze.

"Justin"
-Justin... Proszę Cię,daj mi dokończyć...
Patrząc na mnie wzrokiem, jakby próbowała odczytać z mojej twarzy czy się zgadzam. Kiwnąłem głową, na znak, że może mówić dalej.
-Jestem Ci niezmiernie wdzięczną za tą przecudną kolację, za ten cudowny spacer..Na prawdę nie wiem co powiedzieć, ja...
-Sel, nie mów nic. Wystarczy, że tu ze mną będziesz to dla mnie już wiele.
Patrząc na nią nie wiedziałem co się dzieje, opuściła wzrok i lekko się usmiechnęła .
-Co się stało, powiedziałem coś  nie tak? - Zapytałem zdezorientowany.
-Nie, tylko...
I nagle przerwała i spojrzała przed siebie, otwierając szeroko oczy, spojrzałem za siebie, by zobaczyć o co chodzi. I właśnie wtedy ujrzałem Cody'ego.
-Stary, co Ty tu robisz? - spytałem zdenerwowany. Cody spojrzał na mnie wzrokiem pełnym złości na co odpowiedziałam mu tym samym spojrzeniem co on przed chwilą mi.
-Ja tylko... Nie nic kurwa idź sobie z ta małą suką.
-Za bardzo się rozpędzasz, licz się ze słowami !
Nie wiedziałem o co temu kolesiowi chodzi, chcąc się odwrócić, by spojrzeć na Selene, nagle zorientowałem się, że jej tam nie ma. Odwracając się spowrotem w strone Cody'ego ze złością w oczach ruszyłem przed siebie. Nie wiedziałem, gdzie iść, co robić. Dzień, który miał być najlepszym dniem i moim i Sel okazał się zwykłym koszmarem a to tylko dlatego, że Cody'emu zachciało się nam przeszkadzać. W końcu dotarłem do swojego pokoju, gdy tylko wszedłem zorientowałem się, że ktoś jest w łazience, powoli podszedłem i zapukałem. Po chwili wyszła ona, piękna i czarująca jak zawsze. Lecz coś było nie tak, zauważyłem coś na jej rękach, zdecydowanie nie było to podrapanie...
-Sel co się dzieje? Wiesz, ze Ci pomogę, tylko daj sobie pomóc.. - Spojrzała na mnie otwierając lekko usta, żeby coś powiedzieć, nagle je zamknęła i znów spojrzała na swoje bose stopy.
-Selena, prosze Cię, ranisz tym siebie i mnie, co się dzieje?
-Ja tylko.. Ja.. Ja nie wiem.. - powiedziała, po czym zaczęła płakać..
-Shhh, wszystko się ułoży, ale najpierw chodź, położysz się, a ja zrobię Ci coś ciepłego do picia. - zrobiła, jak powiedziałem, poszła za mną, siadając na łóżku chwyciła pilot, by włączyć jakiś film. W tym czasie ja poszedłem po kakao, które ona tak bardzo uwielbiała. Gdy tylko wszedłem do pokoju, zobaczyłem, że płacze.. Podbiegłem natychmiast przytulając ją, ta wtuliła się w moja klatkę, mocno ściskając i głośno szlochając.
-Sel, skarbie.. Powiesz mi w końco co się stało? - powiedziałem lekko podnosząc głos, ale nie na tyle, żeby ją do siebie zrazić...Odsuwając sie ode mnie spojrzała mi głęboko w oczy, złapała za rękę i zaczęła mówić..
-Justin, ja już tak dalej nie mogę.. Dzisiaj, jak widzialam Cię z Demi i Rayanem.. Nie mogłam sie powstrzymać, żeby nie podejśc do Ciebie, a jeszcze jak dowiedziałam się, ze szykujesz dla kogoś niespodzianke, miałam cichą nadzieje, ze chodzi o mnie.. ale częśc mnie wątpiła w to... a kiedy dzisiaj nad jeziorem ujrzałam Cię, wydawało mi się, jakby nic nie mogło tego wszystkiego zepsuć i nagle pojawił się Cody..
-Wiem Sel.. Nie chciałem,żeby tak wyszło, wszystko było inaczej zaplanowane..
-Ale to nie w tym sens Justin, dążę do tego, że... Byłeś ze mną szczery, a ja? nie do końca.. Dzisiaj, jak powiedziałam, ze Cię uwielbiam to była prawda, ale problem w tym, że to za mało, jak na moje uczucia...
Spojrzałem na nią, cała się trzęsła, nie wiedziałem, co powiedzieć... Przysunąłem się bliżej, żeby dodać jej otuchy, by mówiła dalej, po czym znowu zaczęła..
-Bo ja Cię kocham...
-Sel, ja...
-Tak Justin, kocham Cię, nie chce dłużej tego w sobie dusić, nie potrafię ja.. - widząc, jak wybiega z pokoju, szybko wstałem i pobiegłem w tym samym kierunku, złapałem ją w połowie korytarza za nadgarstek i odwróciłem ku sobie..
-Sel, słuchaj! Moje uczucia do Ciebie są nadal takie same, jak mówiłem Ci dosłownie pare godzin temu nad jeziorem, Kocham Cię, zrozum. A to, że i ty mnie też to jeszcze większe szczęście, nie rozumiesz?
-Ale jak to? - przysunąłem ją bliżej, złączyłem nasze usta a następnie odsunąłem się i spojrzałem w jej czekoladowe oczy
-Tak to skarbie, kocham Cię i chce, by Twoje urodziny były wyjątkowe, a nie zebyś plakala.. A teraz chodź wracamy do pokoju.
-Justin. Popatrz mi prosto w oczy-podniosłem lekko głowę i spojrzałem prosto w jej piękne oczy- A teraz powiedz jeszcze raz, że mnie kochasz.
-Kocham Cię, najbardziej na świecie-spojrzałem jej prosto w oczy i bardzo szczerze i powoli powiedziałem jej te słowa, tak aby uwierzyła w nie. -A teraz Ty obiecaj mi,że nigdy mnie nie opuścisz.
-Um... Obiecuję-Po tych słowach znowu leciutko przybliżyłem się do niej i musnąłem jej czerwone a zarazem słodkie usta. Znacie to uczucie, kiedy kochacie drugą osobę tak mocno, że możecie oddać życie aby była szczęśliwa? Ja nie, aż do dzisiaj. A tą osobą jest Selena. Wiem, znamy się krótko, ale to nic. Serce nie sługa, prawda?
"Ariana"
W całym budynku panowała niezmierna cisza. Jakby brak życia, w pewnym momencie  usłyszłam coś dochodzącego z korytarza, przestraszona podeszłam cicho do drzwi, chwyciłam za klamke i szybko nacisnęłam na nią.  Stojąc w progu zauważyłam na korytarzu Sel i Justina, kłócili się, a może i tylko wygłupaili? Tudno było stwierdzić. Odetchnęłam z ulgą, ze to właśnie ich tu spotkałam a nie kogoś innego, kto mógłby mi coś zrobić. Podeszłam do nich jakby nigdy nic, spojrzałam najpierw na Justina, a następnie na Selene, lecz ta jednak szybko odwróciła wzrok i ruszyła przed siebie, by jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju, nie miała najmniejszej ochoty wchodzić w żadne pogawędki ze mną. Zdezorientowana podbiegłam do Sel łapiąc ją za bluzkę.
-Sel co się stało, czy zrobiłam coś nie tak? - powiedziałam wystawiając dolną wargę na znak, że było mi smutno, lecz Selena tylko ironicznie się zaśmiała.
-Tak Ari.. Dzisiaj jest najważniejszy dzień w ciągu całego roku dla mnie wiesz?
-Ja.. - Lecz jednak Selena nie chciała słuchać moich wyjasnień, spojrzała na Justina i rzekła do niego
-Justin chodź, idziemy do pokoju - Justin bez wahania się podszedł w strone dziewczyny, chwycił ją rękę, patrząc na mnie, następnie na Sel ,ruszyli przed siebie, dochodząc do pokoju, Justin zatrzymał się.. Nie wiedząc o co chodzi Selena spojrzała na niego spod rzęs i sie przytuliła,
-Justin ona.. Ona wie, ze tak długo czekałam na ten dzień.. Ona to wie, ale to boli, że nawet nie pamięta, ze to dzisiaj..- chłopak nie odzywając się, gdy miał juz otworzyć drzwi, usłyszał mój krzyk z dołu, nie zastanawiając się, chwycił Selene i zbiegli szybko na doł, skąd dochodził mój krzyk, niestety nic nie zauważyli bo się schowałam, kiedy mieli się odwrócić i spowrotem wejść na schody, ktore prowadziły do ich pokoju natknętli się ponownie na mnie, tym razem z wielkim tortem i przesłodkim usmiechem na twarzy.
-Wszystkie najlepszego mordczko, chyba nie myślałaś, że zapomniałam?
-Ja.. Ja nie wiem co powiedzieć, Ari Ty naprawdę pamiętałaś, o boże.. przepraszam..
-Masz prawo być na mnie zła, to ja zachowałam się nie jasno wobec Ciebie, nie chciałam, żeby wszystko sie wydało i musiałam jakoś odwrócić Twoja uwagę od...
-Od?
-Ojj chodź to zobaczysz sama ! - Selena szeroko się uśmiechając odwróciła się do Justina, on jednak nie wydawał się zaskoczony, o wszystkim wiedział wcześniej. Schodzac na dół nagle Selena podskoczyła na skutek krzyku, dochodzącego z dołu, gdzie wszyscy wyskakując krzyknęli:
-NIESPODZIANKA ! - była nieźle zszokowana, nie wiedziała co powiedzieć, każdy pokolei do niej podchodził, składał życzenia, nagle zauważyła, że przy jej boku brakuje Justina, zaczęła się rozglądać i zauważyła go.. Stał na samym środku sceny, przygotowanej pare godzin temu, wokół niego było pełno kwiatów a na samym środku, tuż obok niego krzesło.. Zdziwiona, podeszła bliżej, Justin chwytając jej dłoń pomógł jej wejśc na scene, zaczynając śpiewać chwycił jej policzki w swoją prawą dłoń i zacząć jeździć kciukiem po nim, Sel robiąc się czerwona wyszeptała do niego, tak żeby tylko on mógł to usłyszeć
-Dziękuję.. - przerywając śpiew, wsadził rękę do kieszeni, po czym wyjął z niej małe pudełeczko, otworzył je, a ku oczom Seleny ukazał się piękny brylantowy pierścionek, włożył jej go na palec pocałował mówiąc że ją kocha.. Weszłam na scene, wręczajac jej prezent przytuliłam ją, mówiąc jej do ucha, by nikt nie usłyszał
-To nie moja sprawka, Justin wykombinował.. - zaczęsłam się śmiać po czym Selena otwierając  prezent ujrzała pięknego szczeniaczka.
________________________________
za jakie kolwiek błedy, przepraszam, wszystko się tnie.
od dzisiaj pomaga mi Klaudia, mam nadzieję, że ją polubicie.
jakiekolwiek pytania na asku http://ask.fm/shhawtymane 
50kom=następny rozdział

wtorek, 6 sierpnia 2013

{008} Kocham ją już od pierwszego wejrzenia. Nie wybaczę sobie, jeżeli stracę taką szansę.

"Selena"
- Stary! Słuchaj to ma być coś wyjątkowego. Postanowiłem, powiem jej to. Nie, kurwa to nie jest za szybko. Kocham ją już od pierwszego wejrzenia. Nie wybaczę sobie, jeżeli stracę taką szansę. Jutro są jej urodziny. Zrobię to. Dobra, dzisiaj o 18 jesteśmy umówieni, wszystko ustalimy. Do zobaczenia, Rayan.
- usłyszałam jak odkłada telefon, więc szybko zamknęłam się w łazience. Czekajcie, to moje urodziny są jutro. Chodzi o mnie? Czy o jakąś inną laskę? Co planuje? O mamo! Jeżeli chodzi jednak o mnie? I powie, że mnie kocha? O Boziu!
-Dziewczyno, ogarnij się. To nie chodzi o Ciebie. -- powiedziałam,, sama do siebie, i momentalnie zapommniałam o tym co usłyszałam.
-Selena, wychodzę! Umówiłem się, wrócę późno, nie czekaj na mnie.
-Okej, pa. - mogłam już bez problemu wyjść z łazienki i iść do Ariany, z którą się wcześniej umówiłam. - Musi mi opowiedzieć jak jej tam z Tom'em. Mam nadzieje, że coś wyjdzie z ich związku, są słodcy. Założyłam buty i wyszłam z pokoju, zamykając na klucz nasz pokój. Ariana mieszkała piętro niżej, więc nie obeszło się bez spotkania Cody'ego.
-Ej, laska! Jeżeli dałaś Justinowi, to może mi też odpalisz? 
-Że co? Nie jestem dziwką. Spierdalaj. - i już po chwili żałowałam tych słów, bo Cody popchnął mnie na ścianę łapiąc mnie mocno za nadgarstki.
-Co powiedziałaś, suko?-wykrzyczał mi to prosto w twarz, nie zdążyłam odpowiedzieć bo po chwili obok nas pojawił się Tom.
-Zostaw ją, frajerze!- i momentalnie Cody mnie puścił i odszedł, bał się go?
-Gdzie idziesz Sel?- z myśli oderwał mnie głos Tom'a.
-Do Ariany, dziękuję za uratownie mi życia, haha. 
-Nie ma problemu.Ooo to się dobrze składa, ja też do niej idę.- nie ukrywam że byłam trochę zła, bo myślałam że spędzimy trochę czasu razem z Arianą. No cóż. Bez słowa doszliśmy do pokoju Ari. Tom leciutko zapukał w drzwi, w których po chwili pokazała się czerwonowłosa. Nie zdziwiło mnie to, że na przywitanie pocałowali sięna miętnie. Nie mogłam się powstrzymać i z moich ust wypłynęło dlugie "Awwwwwww" Byli tacy słodcy, jak się na nich patrzyło odrazu pojawiał się uśmiech na twarzy.
Ari chyba mnie polubiła , bo po pocałunku podeszła do mnie i mocno przytuliła.
-Wychodzimy gdzieś? Czy zostajemy w pokoju? Wiem! Chodźmy na pizze! Jestem strasznie głodna.-przyznam, że również byłam głodna, pomysł z pizzą był świetny. 
-Świetnie, chodźmy.- Tom nie miał wyboru, oczywiście poszedł z nami. Lubiłam go. 
-A gdzie zgubiłaś Justina Sel?- Tom chyba coś podejrzewał, zadawał takie beznadziejne pytania.
-Skąd  mam wiedzieć gdzie jest Justin, umówił się z kimś i wyszedł.
Gdy weszliśmy do pizzeri, przed moimi oczyma zobaczyłam Justin, jakiegoś chłopaka i jakąś laskę. Szczerze? Byłam cholernie zazdrosna. Pomachałam przelotnie Justinowi na co on zrobił to samo i razem z Tom'em i Arianą udalismy się na drugi koniec pizzeri. 

"Justin"
-Jus, a Tobie co się stało?- poczułem lekkie szarpnięcie kurtki.
-Um, to ona. Selena Gomez. To jutro są jej urodziny.
-Mówisz serio? Jest piękna, szkoda że zajęta, w sumie ja już mam swoją wybrankę.- po tych słowach lekko musnął usta Demi. Po jej minie było można zobaczyć, że jest wkurzona. Była zazdrosna. Nie ma co się martwić, Rayan ją kocha.
-Dobra stary, będziemy się zbierać. Na jutro już wszystko gotowe tak jak chciałeś, bedzie idealnie. Trzymam kciuki, narazie. - miałem już odpowiedzieć coś, ale zakochani znikli już za drzwiami pizzeri a ja zostałem sam. Mam podejś do ich stolika? A jak mnie nie chcą tam? Dam radę siedzieć obok Seleny? Stresuje się jutrem. 
-Ej Justin! Mogę się przysiąść? Ari i Tom chcieli zostać trochę sami.-gdy spojrzałem w bok, zobaczyłem Selenę, była piękna.
-Huh, no pewnie, siadaj. - posłałem jej szczery uśmiech.
-Zamówimy coś? Czy będziemy lecieć? 
-Um..nie jestem głodna, zalezy od Ciebie, czy chcesz zostać i coś zjeść.
-Nie, nie mam ochoty. Chodźmy. -wziąłem ją za rękę i wyszliśmy z pizzeri.
-O matko. Zapomniałam na jutro muszę zrobić jakiś projekt. Jest późno, nie zdarze.
-Jeżeli chcesz mogę Ci pomóc. 
-Nie będzie to dla Ciebie problem? Byłoby świetnie.-to był idealny moment, aby się do niej zbliżyć.

Następny dzień.
"Selena"
Dziś są moje urodziny, już dawno po lekchach a Justin nawet mi życzeń nie złożyl. Ta niespodzianka nie jest dla mnie. Zbyt dużo nadzieii sobie narobiłam. Idiotka. Niby skad by miał wiedzieć że mam dzisian urodziny? Nie mówiłam mu. Boże, jaka ja jestem głupia. Nie ma go, już pewnie siedzi z jakąś laską i wyznaje jej miłość. Z moich myśli wyrwał mnie dźwięk sms'a.
Justin:
Bardzo Cię proszę, abyś przyszła za godzinę nad jezioro. Czekam, Justin :)x
Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, byłam cholernie zła i zazdrosna. Ale czego się nie robi z miłości?
Ubrałam się bardzo seksownie i założyłam wysokie czarne szpilki. Byłam gotowa do wyjścia, po drodze bardzo dużo rozmyślałam, ale to co zobaczyłam nad jeziorem przeszło moje wszystkie oczekiwania. Obok niego stał stolik na którym była kolacja. Za to ten stolik otaczały świeczki ułożone w serce! Jezu, to dla mnie. Po chwili usłyszałam głos Justina. Śpiewał, śpiewał dla mnie.
-There's gonna be one less lonely girl. One less lonely girl. There's gonna be one less lonely girl.  One less lonely girl.-kończąc piosenkę wstał i podszedł do mnie.
-Wszystkigo najlepszego skarbie. - i lekko musnąl moje usta a do ręki dał czerwone róże, moje ulubione. (skąd wiedział?!) nie mogłam wydusić z siebie słowa.
-Bo-Boż--Boże.. Jus..Justin to wszystko dla mnie?
-Yeah.
-Jezu! Koch...Uwielbiam cię!-dobrze, że się ogarnęłam.NIE mogłąm mu powiedzieć, że go kocham.
-Przygotowałem kolację, znaczy dziewczyna Rayana Demi. Usiądźmy.
Przy jedzeniu dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się. On był taki zabawny...
-Sel.. nie tylko zaprosiłem Cię na kolację, muszę Ci coś powiedzieć, przejdziemy się?
-Mhm.Tak.Jasne.Pewnie.
-Haha, to chodź.-upił trochę soku i poszedł do mnie i wziął za rękę. I poszliśmy na długi spacer, nie wiem ile trwał, bardzo długo... Tak mi się wydaje.
-Chyba miałeś mi coś powiedzieć..
-Um.. Tak. -stanęliśmy a on wziął mnie za dwie ręce i patrzył prosto w oczy. - Nie wiem jak Ci to powiedzieć.. To było od pierwszego wejrzenia. Ujrzałem Cię i poprostu się zakochałem. Uwielbiam patrzeć jak się śmiejesz i wszystko co robisz. Nigdy się tak nie czułem, po prostu jak jesteś obok nic nie mogę robić, bo bardzo się denerwuje... Wiem, że Ty nic do mnie nie czujesz, ale musiałem Ci to powiedzieć.. Nie chcę psuć tego co jest między nami... Kocham Cię. - gdy powiedział to podszedł jeszcze bliżej i złączył nasze czoło i lekko mnie przytulił. Byłam znieruchomiona.. Nie mogłam nic wydusić z siebie. On właśnie wyznał mi miłość. Jezu!Jezu!Jezu! Co mam mu odpowiedzieć.. przecież też go kocham!
-Justin..
-Nic nie mów, proszę. Jest idealnie.
________________________________________________
jezu.. zawaliłam rozdział.. przepraszam.. :c
szukam kogoś do pomocy. pisać na asku :)x
50kom=następny rozdział.




wtorek, 30 lipca 2013

{007} Obiecaj mi, że nigdy nie zostawisz mnie dla tamtych lasek.

"Justin"
Gdy się rano obudziłem, Seleny nie było w pokoju. Więc pierwsze co mi przyszło na myśl, że poszła już do budynku, w którym znajduje się szkoła. Bez wątpilowości co to tego, podniosłem się z łózka i zdjąłem bokserki, które potem wyrzuciłem do kosza na brudy. Sięgnąłem do szafy ubrania,bieliznę i postanowiłem iść pod prysznic. Wtedy miałem pewność że łazienka jest pusta. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem całą nagą Selenę. 
-AAAAAAAAAAA! Zakryj oczy, szybko!- więc zrobiłem to co kazała i przysłoniłem ręką oczy, oczywiście co chwili odsłaniając je. 
-Już. Swoją drogą, też mógłbyś coś narzucić na siebie. - dopiero  wtedy zorientowałem się, że jestem też nagi. Spojrzałem na dół, potem na Selenę i szybko siągnąłem po mój ręcznik z Tomem i Jerrym.
-Boże, Sel przepraszam. Haha.
- Nic nie szkodzi. Już wychodzę. 
Po gorącym prysznicu, założeniu tego co potrzeba umyłem zęby i postawiłem moją grzywkę do góry. wyglądałem zajebiście. Haha, szczerości nigdy mało. Na sam koniec założyłem buty i zyperfumowałem się najlepszymi perfumami jakie miałem. Chciałem aby Selena umarła jak mnie zobaczy. Byłem gotowy do wyjścia i wyszedłem z łazienki. Do ręki wziąłem plecak, odruchowo spojrzałem na gitarę. Czemu by nie zagrać kilku piosenek dla dziewczyn? Po krótkim zastanowieniu wziąłem ją do ręki.
-Możemy już iść? 
-Tak!
Po drodze Selena o nic nie pytała, więc ja też nic nie mówiłem o wczorajszej nocy. Gdy weszliśmy do szkoły, Sel od razu pobiegła do Ariany, która stała obok Tom'a. Nie podchodziłem do nich, jakoś nie miałem ochoty, czekałem pod klasą i przy okazji poznałem jakiś chłopaków z klasy. Byli całkiem spoko. 
Po chwili Selena odeszła od Ariany, miała smutną minę. Więc podeszłem i postanowiłem się zapytać co się stało.
-Hej. Co się stało?
-Nic.. Po prostu Ari siedzi na lekcji z Tom'em. Wystawiła mnie, tak to można powiedzieć.
-Um.. Czyli ja też nie mam z kim siedzieć. Jesteś chętna? 
-Haha, jasne. - i od razu na naszych twarzach pojawił się szczery uśmiech. 
Cała lekcja i ani razu nie miałem odwagi się do niej odezwać, aż musiała sama to zrobić.
-Ej.. Jus..
-Tak?
-Słuchaj co się stało wczoraj na imprezie lub po imrezie? Nic nie pamiętam.
-Nic takiego, opowiem Ci w akademiku, bo nie chcę znowu mieć przypału kolejny raz za rozmowy z Tobą.
-Okej.. Po co ci gitara, jeżeli mogę wiedzieć?
-Postanowiłem dać mały koncert na korytarzu dla dziewczyn. - podkręslając akcentowo wyraz "dziewczyn". Chciałem aby była zazdrosna.
-Chętnie Cię posłucham. - po tych słowach zadzwonił dzwonek na przerwę a więc szybko wyszedłem z klasy i usiadłem na przypadkowej ławce, trzymając w rękach gitarę.

"Selena"
-One Time, One Time. Give you everything you need down to my last dime. She makes me happy.I know where I'll be. Right by your side cuz she is the one. - po tych słowach wiedziałam, że to Justin, więc przebiegłam cały korytarz szukając chłopaka, który grał na gitarze. Wokół niego był tłum lasek, więc postanowiłam jakoś się przecisnąć na początek, aby siąść obok niego. Gdy mnie zobaczył na chwilę przestał śpiewać po chwili zaczął śpiewać jakiś inny kawałek. 
-As long as you, La la la la la la la la la la love me, love me, As long as you, La la la la la la la la la la love me, love me. - i wtedy zamarłam, patrzyłam na niego a on na mnie, i tak prawie przez całą piosenkę, bo pod koniec akurat zadzwonił dzwonek.
-Dasz mi swój numer? -Mogę zdjęcie? - Umówimy się? - takie słowa wypłynęły z ust dziewczyn, które go słuchały, a ja poczułam się zazdrosna, dziwne uczucie. 
-Hey Sweetie. Jak było?- od moich przemysleń oderwawał mnie głos Justina.
-Cudownie. Nie wiedziałam, że masz taki talent. 
Kolejne lekcje mijały tak samo czyli w oczekiwaniu na "koncert" Justina. Było wspaniale. 

"Cody"
Ten pedał znowu śpiewał dla tych cholernych szmat! Myśli, że on będzie tu królem? NIE, to się nigdy nie zmieni. Koledzy mi mówili, co wczoraj wyprawiał na imprezie z tą suką. Ooo nie, nie odbierze mi jej. W sumie może, ale tylko gdy ją przelecę. Gdy wychodziłem ze szkoły znowu spotkałem tego gnojka, oczywiście grał na tej swojej zasranej gitarze. Nie mogłem przejść obok niego nielekceważąco. 
- Co ty robisz? Tylko się ośmieszasz!- a on nadal śpiewał, ignorując to co mówię.
-Chyba słyszałeś co powiedziałem? Boisz się odezwać?! Kurwa, zapamiętaj sobie, że jeżeli pytam masz odpowiadać! - przepchałem się przez te sterczące suki i popchnąłem go, tak że jego gitara upadła, ale chyba jej się nic nie stało. 
-Pożałujesz tego!- krzyknąłem i odszedłem od niego, a on jakgdyby nigdy nic poprawił swoją skórzaną skórę i nadal śpiewał.  "Baby,baby, baby ohh like baby" Jakiś pedał tylko tak śpiewa. Hahaha, no ciota.

"Justin"
Kurwa, kurwa, kurwa! Jaki chuj z tego Cody'ego! Jeszcze pożałuje tego, obiecuje. Po godzinnym koncercie wróciłem do pokoju numer "69" i zobaczyłem Selenę leżącą na łóżku, widziałem jak ocierała oczy. Płakała? Boże, tylko nie to. Nie wybaczę sobie, jeżeli przeze mnie. Wiedziałem, że czeka nas poważna rozmowa o wczorajszym wieczorze. Podszedłem i usiadłem na skraju łóżka.
-Hej, czemu płaczesz?- a ona moim pytaniem odpowiedziała jeszcze gorszym szlochaniem, podniosła się i mocno do mnie przytuliła,a ja oczywiście to odwzajemniłem.
-Obiecaj mi, że nigdy nie zostawisz mnie dla tamtych lasek. - serce, mi zamarło, po kilku sekundach podniosłem jej głowę, ręką trzymałem jej policzki spojrzałem jej prosto w oczy, aż wreszcie z siebie coś wyksztusiłem. - Obiecuję. - odruchowo przybliżyłem się do jej ust, i bardzo namiętnie pocałowałem, a ona to odwzajemniła, ale po kilku sekundach oderwała się ode mnie. - Jus.. przypomniałam sobie co robiłam wczoraj, bardzo Cię przepraszam... 
-Nic nie szkodzi, a tak na prawdę bardzo mi się to podobało. Haha. - po tych słowach mocno ją przytuliłem i oboje położyliśmy się na łóżku tak, że Selena leżała na mojej klacie i tak zasnęliśmy i obudziliśmy się dopiero około 20.00, więc postanowiliśmy iść do Mc'Donald'a. 
____________________________________
@marszczmuminek
ile się wydarzyło! :o ale chyba może być prawda?
jak myślicie co Cody zrobi Justinowi, i czy Selena zakochała się w Justinie?
40 kom = kolejny rozdział :)

środa, 24 lipca 2013

{006} Spodobało mi się to, i po chwili złączyliśmy się długim, namiętnym pocałunkiem.

*Justin*
-Stary, ona ci się podoba! Zaczerwieniłeś się. Haha- musiałem coś powiedzieć Tom'owi bo naprawdę się zaczerwienił.
-Jus, przestań!- uderzył mnie po ramieniu  i popchnął w kierunku klasy. -Chodź lepiej na lekcje!
Oczywiście, posłuchałem go i otworzyłem drzwi do klasy, a w niej ujrzałem Selenę i Arianę, które siedziały razem na końcu klasy. Obok nich była wolna ławka. Czemu by nie skorzystać z takiej okazji?! Szybkim krokiem doszedłem do ławki, i zająłem miejsce, z którego miałem świetny widok na czarnowłosą. Czemu ona jest taka piękna? Po chwili z moich myśli wyrwał mnie dźwięk krzesła, które odsuwała Selena. Na podłodze zobaczyłem długopis Seleny, pewnie po niego idzie. Kilka sekund później "piękna" schyliła się po niego, powodując przez to małe wybrzuszenie na moich spodniach. Tyłek miała idealny. Zamknąłem oczy i sobie wyobrażałem... co? To niech lepiej zostanie dla mnie.
- Justin Bieber! - usłyszałem głos profesora, i momentalnie się ocknąłem.
-Tak? Słucham?
-Uważaj na lekcji, a nie wiadomo o czym tam myślisz!- znowu głupio się poczułem,bo wszyscy na mnie spojrzeli. 
- Mhm.. przepraszam.

*Selena*
Boże.. pierwszy dzień w szkole a jestem bardzo zmęczona..Na szczęście wieczorem się odprężę, ciekawe co chłopcy wymyślą. W co się ubiorę? Muszę zaskoczyć Justina. O tym cały czas myślałam na ostatniej lekcji. Nareszcie zadzwonił dzwonek i mogłam udać się do pokoju "69". Jakim cudem, akurat ja i Justin go dostaliśmy? Uśmiechnęłam się sama do siebie. Zobaczyłam Ari wychodzącą ze szkoły, postanowiłam ją jeszcze złapać na chwilę, podpytam się jej w co się ubiera.
-Ariana! Ariana! - zaczęłam krzyczeć trochę głośniej, a po chwili dziewczyna zatrzymała się i pomachała ręką w moją stronę.
-Hej. W co się dzisiaj ubierasz? Musisz poderwać Justina!
-Przestań, hahah no dobra to prawda, muszę wyglądać bardzo seksownie, w sumie Ty też dla Tom'a! Szczerze? Sama jeszcze nie wiem. Muszę zobaczyć w szafie czy mam coś takiego "imprezowego". Na pewno się coś znajdzie. A Ty co tam zakładasz?
-Boże, nie mam pojęcia.. muszę coś wykombinować do wieczora, a teraz już muszę lecieć bo to już niedługo! Do zobaczenia do wieczoru!

Kilka godzin później.
*Justin*

Musiałem się naszykować w pokoju, bo łazienkę zajęła oczywiście Selena. Nie mam jej tego za złe, wszystko potrafię jej wybaczyć. Jeansy, koszulka i skórzane spodnie. Jeszcze tylko grzywka do góry i było okay. Szczerości nigdy za mało, wyglądałem zajebiście. Na pewno spodoba się Sel. Poprawiałem włosy w lusterku, jednak po chwili się odkręciłem bo usłyszałem skrzypienie drzwi. A w drzwiach zobaczyłem dziewczynę, rozpuszczone włosy, czerwona szminka, czarne szpilki i krótka, czarna skórzana sukienka, z dużym biustem, na którzy spojrzałem i poczułem, że znowu na moich spodniach pojawiło się wybrzuszenie. 

-Mmm. Wyglądasz zajebiście. Mogę zająć na chwilę łazienkę? - Musiałem jakoś zmiejszyć to "wybrzuszene". Selena chyba wiedziała o co chodzi, bo tylko zaśmiała się i kiwnęła głową.
Po sprawie, wyszedłem z łazienki zapinając rozporek.
-Dobra, możemy iść. - poszedłem pierwszy, otwierąc drzwi przy czym przepuszczjąc pierwszy Selenę.
-Dzięki. - swoje czerwone usta ułożyła w uśmiech.
Gdy zamknąłem drzwi, wziąłem za rękę dziewczynę spoglądając na nią kiwająco, na co ona kiwnęła. Bez słowa doszliśmy w umówione miejsce, w którym była już Ariana i Tom.
-Chcecie coś do picia?
- Ja poproszę wódkę z sokiem. -Selena szybko odpowiedziała  na moje pytanie.
- A ja sok. Nie piję alkoholu. - Ariana odpowiedziała tuż po niej.
Po chwili do naszego stolika podeszła kelnerka, z tacą,  na której stał sok, i trzy szklanki wódki z sokiem. Selena szybko wzięła ją do ręki i wypiła ją za jednym łykiem. Dobra była. Po 15 minutach wszyscy byliśmy ostro wstawieni, oprócz Ariany. Trzeba ją było rozruszać, Tom się tym zajmnie.
-Selena, zatańczymy?
-Mhm. Pewnie. - wstałem i pociągnąłem ją za rękę na środek sali. Dj puścił akurat jakiś dobry kawałek. Po chwili zaczęliśmy wspólnie do wyginać. Tańczyliśmy objęci, mocno ścisnąłem Selenę za pośladki i ją odkręciłem tak, że po chwili ocierała się o moje krocze. Skutek chyba jest tego znany. Po chwili rozejrzałem się po sali, na której nie było już Ariany i Tom'a.
-Idziemy już? Już niedługo koniec imprezy, a ich już nie ma.
- Okay, chodź.
Po kilkunastu minutach byliśmy już w pokoju, Selena nie zaświecając światła ściągnęła szpilki a ja ją przyjagnąłem do siebie, robiąc tak, że nasze czoła się dotykały.
-Jak było? - Selena oderwała mnie z myśli.
-Mmm.. Zajebiście. - odruchowo pocałowałem ją w usta, ale ona ten pocałunek odwzajemniła. Spodobało mi się to, i po chwili  złączyliśmy się  długim, namiętnym pocałunkiem. Po chwili wziąłem ją na ręce, a ona położyła nogi na moje plecy, opatając się między nimi. Położyłem ją na łóżku bardzo namiętnie całując. Po chwili usłyszałem jej jęki, próbowała mnie rozebrać, ale po chwili zorienotwałem się do czego to zmierza. Nie, nie mogłem jej tego zrobić, nie teraz.
-Selena, nie, nie teraz.
-Proszę...
Wiedziałem ,że jest wstawiona, więc jutro by niczego nie pamiętała.
- Chodźmy już spać.
- Jak chcesz. - po chwili wstała i przeniosła się na swoje łóżko. Była zła, ale dobrze zrobiłem.
-Selena, przepraszam. Po prostu nie mogę. Nie obrażaj się okay?
- Dobrze.
Mam nadzieję, że jutro nic nie będzie pamiętała, dla niej by było tak lepiej. Po kilkunastu mintach oboje już spaliśmy, ale po chwili sobie przypomniałem o Arianie! Gdzie ona jest?!
Szybko założyłem spodnie i koszulkę i zszedłem na dół, tak cicho aby nie obudzić Seleny. Zacząłem pukać, trochę szybciej i głościej, dopiero po chwili w drzwiach stanęła Ariana, a w jej pokoju zobaczyłem buty Tom'a.
- Okay, to nie przeszkadzam. - uśmiechnąłem się szeroko i wróciłem do pokoju, po czym mogłem spokojnie iść spać.

_________________________________________
@PL__BELIEBER jest, jest! :)
musiałam coś dodać fajnego, bo by było nudno!
mam nadzieję że się podoba:)
czytasz=komentujesz.
25 kom i następny rozdział. :)

piątek, 19 lipca 2013

{005} Jezu, Sel przepraszam... - przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem, a ona odwzajemniła ten "uścisk".

*Justin*
- Dzięki za obronę, ale dałbym sobie sam radę. - powiedziałem do Seleny, udając wkurzonego, ale w duchu byłem szczęśliwy. Kurwa, Cody mnie wkurza, co mu zrobiłem, że tak się do mnie przypierdala? Nic. Chyba, że jest wkurzony, że mieszkam razem z Sel. 
-Spoko, następnym razem będziesz radził sobie sam. 
Gdy spojrzałem na nią, mogłem dostrzec, że była zawiedziona. Miałem jej podziękować? Nie chcę, żeby myślała że jestem mięczakiem. Szliśmy razem jeszcze chwilę,ale po chwili Selena zaczęła po chwili biec. Kurwa co jej się stało? Po krótkim namyśle, zacząłem ją gonić. Na szczęście widziałem, że pobiegła do łazienki i po chwili tam się znalazłem. 
-Selena, proszę otwórz. To nie jest śmieszne. - zacząłem mówić trochę głośniej, przy tym pukając w drzwi.
- Justin, zostaw mnie! - zaczęła coraz głośniej szlochać.
- Nie odejdę, zanim mi nie otworzysz drzwi i nie wytłumaczysz czemu płaczesz. Za chwilę zaczyna się... - chciałem dokończyć, ale Selena w tej chwili otworzyła drzwi. Gdy zobaczyłem ją całą zapłakaną, i teraz mówię serio, bardzo smutno mi się zrobiło. 
- Jezu, Sel przepraszam... - przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem, a ona odwzajemniła ten "uścisk". Staliśmy tak jeszcze kilkanaście sekund, przy czym ocierałem Selenie łzy.
- Chodźmy już na lekcje. - wyrwała się z moich objęć i oboje wyszliśmy z łazienki, było dobre 5 minut po dzwonku. Pierwsza lekcja i od razu spóźnienie? Może nie będzie przypału czy coś. 

*Selena*
Boże.. nie mam pojęcia czemu się rozpłakałam. Zabolały mnie słowa Justina, ja chciałam tylko pomóc. Nie chcę, żeby ktoś go obrażał, bo lubię go. Pomijając to, że mi się podoba. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam Arianę. Może chciałaby ze mną siąść? Eh, warto zapytać.
-Hej Ariana. Chciałabyś ze mną siąść? Czy jesteś już zajęta?- zapytałam posyłając jej lekki uśmiech.
- No hej, kurczę jestem już ustawiona z Lily, przepraszam, ale na następnych lekcjach chętnie z Tobą siądę. 
-No okej, dzięki. - powiedziałam dodając wymuszony uśmiech.
Na szczęście profesor jeszcze nie przyszedł, podobno jest jakieś zebranie nauczycieli. Usiadłam sama na ławce i czekałam, ale po chwili obok mnie usiadł Justin. Nie zaprzeczę, ale ucieszyłam się. 
- Jesteś jeszcze zła na mnie? - spytał smutno.
-Nie. - spojrzałam na niego  powiedziałam oschle.
-To może chciałabyś ze mną usiąść na tej lekcji? Bo ja jeszcze nikogo nie poznałem.. Kurde, zapomniałem, pewnie siedzisz z Arianą. Przepraszam.
- Nie, nie siedzę z nią. Jest już umówiona z kimś innym... Więc mogę z Tobą usiąść.
-To super! - zobaczyłam jego idealnie białe zęby i usta, które układały się w uśmiech. Był cudowny, mogłam się na niego gapić godzinami. Nie wiem ile czasu tak myślałam, ale po chwili poczułam, że ktoś szarpie moje ramię.
-Ej, chodź już pan przyszedł. Selena...?
-Oj, sorry zamyśliłam się. - powiedziałam zmieszana i weszłam do klasy pierwsza, bo Justin mnie przepuścił. Ohh, jaki gentlemen. Zajęłam ostatnią ławkę, ja usiadłam od okna, a drugie miejsce zostawiłam dla Justina. Położyłam rękę na parapecie i zaczęłam gapić się na drogę, na której stał Cody. Zobaczył i mi pomachał, ale ja tylko przewróciłam oczami i odwróciłam się do Justina, który ja zwykle gapił się na mnie tymi pięknymi brązowymi oczami. Widać było, że posmutniał. Jest zazdrosny? Może.. Nie wiem, ale posłałam mu bardzo szczery uśmiech, a on go odwzajemnił. 
- Para na końcu! Możecie romansować po lekcjach, ale nie tutaj! - i w tym momencie wszyscy się odwrócili i patrzyli się na nas. A ja oczywiście się zaczerwieniłam i spuściłam głowę  w dół, a Justin jakby gdyby nic uśmiechał się i pomachał do nich,  i w tej chwili zadzwonił dzwonek. 
-Ugh nareszcie. - Justin odezwał się pierwszy.
-Hahah, no racja. - zaśmiałam się. 

*Cody*
Ta suka mi nie odmachała! Pożałuje tego, już niedługo. Przelecę ją, czy tego chce czy nie. A ten frajer już jej nie obroni. Zniszczę ich, obojga. W tamtym roku to ja byłem Bogiem w tej szkole, i to się nie zmieni, przez tego gnojka. Gdy przerwa się zaczęła, na korytarzu zobaczyłem Selenę i  Biebera, który po chwili się od niej oddalił. 
- I co suko? Czemu mi nie pomachałaś? Zrozum, masz robić to co ja Ci karze, lub tego pożałujesz, a ten twój Justinek Cię nie uratuje. - ścisnąłem jej mocno rękę, i spojrzałem w jej oczy, były mocno wystraszone.
-Proszę, zostaw mnie. -zaczęła głośniej krzyczeć, i po chwili oczywiście zjawił się obok nas Justin.
- Chyba coś powiedziała prawda? Spierdalaj stąd.
- Ohh kurwa,  tak dalej siebie brońcie nawzajem. Przyjaciele się znaleźli, kurwa jak na was patrze, nie dobrze mi się robi! - wykrzyczałem na cały korytarz i odszedłem pokazując im środkowy palec.

*Ariana*
Co ten Cody sobie wyobraża? Mimo, że jest niby "najbardziej lubianym w szkole" nie powinien tak się zachowywać. Nie pozwolę przecież, aby zrobił coś Selenie, serio polubiłam ją. I co mu zrobił Justin? Nie jego wina, że mieszka z Seleną. Po prostu nie było już wolnych pokoi. Wcale się nie dziwię, że podoba się Selenie, to mega ciacho, ale ja już mam swojego wybranka, więc nie będę się za niego brała, nie jestem taka. Mam przeczucie, że Selena będzie moją najlepszą przyjaciółką, i w następnym roku będzie mieszkała razem ze mną. Zaproszę ją dzisiaj na lody, to może się lepiej poznamy. Wydaję się być bardzo miła. Rozejrzałam się po korytarzu, i zobaczyłam Tom'a. Chyba się zakochałam, bo na jego widok moje serce zaczęło szybciej bić. Stał z Justinem, może podejdę do niego i spytam się gdzie jest Selena? To będzie jakiś krok.Po krótkim namyśle, wstałam i podeszłam do chłopaków, którzy stali obok szafeczek.
-Hej Justin! Widziałeś Selenę? - uśmiechnęłam się do niego.
-Hej, Ari. Nie, nie widziałem jej, ale chyba poszła do sekretariatu.
-Okej, może poznasz mnie ze swoim kolegą? - zaśmiałam się.
-Um.. no tak. Tom to Ariana, Ariana to Tom.
-Miło mi Cię poznać. - Ooo matko! Tom się do mnie uśmiechnął, nie będę sobie nic wyobrażała lepiej. Po prostu jest koleżeński.
-Może byśmy gdzieś wyszli dzisiaj wieczorem we czwórkę?- Justin spojrzał najpierw na mnie a potem na Tom'a.
-No pewnie! - Nie mam pojęcia jak to się stało, ale powiedziałam to w tym samym czasie jak Tom.
________________________________________________
autorka: @pl__belieber
OO TAK! nareszcie następny rozdział, przepraszam za długo nieobecność, ale mam nadzieję, że to już się więcej nie zdarzy:) chcecie być informowani o rozdziałach? napisz w komentarzu:)

czwartek, 13 czerwca 2013

{004} Rozdział IV.


*Selena*

Ja.. Ja nie.. CO? Nie wierzę. On nic do mnie nie czuje, prawda? Nie. Kuźwa. Nie prawda. Ale.. hm.. ja.. ja do niego też. Więc.. nie. Nie mogę mu powiedzieć – takie myśli tłoczyły się w mojej głowie po jego wyznaniu, które nie było wyznaniem, bo tak naprawdę nic nie powiedział.


-Justin.. Obchodzi mnie to. Ale no dobrze.. Nie mów – ruszyłam w stronę wyjścia. Już otwierałam drzwi, gdy Bieber krzyknął.
-Nie wychodź! Nie chcę.. Nie chciałbym, żeby coś Ci się stało.. Już późno.. – z każdym wyrazem jego głos łagodniał.
-Dobrze, zostanę. – Zamknęła drzwi i podeszłam do łóżka. Usiadłam na brzegu. Chciałabym powiedzieć Justinowi co czuję, ale nie mogę.. Za krótko się znamy. Czy to na pewno jest miłość? Może tylko zauroczenie? – Em.. – mruknęłam, chcąc by zwrócił na mnie uwagę – Jus.. Chcę Cie lepiej poznać, dobrze? Znamy się od niedawna.. Chcę poznać, jaki jesteś, co lubisz.. – patrzył na mnie z takim zrozumieniem, jakbym mówiła to co on sam chciał powiedzieć.

*Justin*
Selena chce mnie poznać.. To daje mi nadzieję. Może coś między nami jeszcze będzie. Jednak muszę o coś zapytać.

-Seleno, czy Cody naprawdę Ci się podoba? – Kiedy zadałem to pytanie, oczy mi się zeszkliły, mam nadzieję, że tego nie zauważyła.
-Oczywiście, że nie! Jest przystojny, nie da się ukryć, ale nie w moim typie. – uśmiechnęła się lekko w moim kierunku. – Kiedy przyszedłeś i mnie zobaczyłeś, śmiałam się z żartu, który opowiedziała mi Ariana. Jest taka zabawna – zaśmiała się. Miała taki piękny śmiech.. Jej uśmiech przyprawiał mnie za każdym razem o gęsią skórkę. Była śliczna. Każdy jej fragment był uosobieniem prawdziwego piękna. A jej oczy.. Mógłbym patrzeć w nie godzinami.

-Uum.. jest już 23, a głupio by było spóźnić się od razu pierwszego dnia.
-No racja. Pójdę pod prysznic i idę spać - ciemnowłosa podeszła do szafki, wyciągnęła ręcznik, bieliznę i
znikła za drzwiami łazienki.

Nie wiem ile czasu jej nie było, ale wystarczająca dużo, aby wszystko przemyśleć. Prawie zasypiałem, ale usłyszałem skrzypiące drzwi, z których wychodziła Selena w samej bieliźnie. Była taka seksowna...
-Upss, zapomniałam piżamy. Możesz zasłonić oczy? - uśmiechnęła się.
-Muszę? - zakryłem oczy ręką, które co chwile odsłaniałem.
-Łazienka wolna. Idę spać, dobranoc Bieber!
-Miłych snów - posłałem jej uśmiech.

*Selena*
Uczesałam włosy i szybko się położyłam do łóżka, bo byłam cholernie zmęczona. Mimo, że oczy mi się same zamykały, nie mogłam usnąć. Był tylko jeden powód.. Justin. Cały czas zastanawiałam się co chciał mi wtedy powiedzieć. Po kilkunastu minutach drzwi od łazienki się otworzyły, a z nich wyszedł Justin, w samym ręczniku. Mimo tak cudownego widoku, szybko zamknęłam oczy, oszukując, że już śpię. Co chwile je otwierałam, patrząc co robi. Usiadł na łóżku, ale za chwilę wstał i powoli zbliżał się do mojego łóżka. Pewnie myślał, że śpię, mylił się. Kucnął przy mnie, a ja poczułam jego przyśpieszony oddech.

-Śpij dobrze, skarbie - szepnął i leciutko musnął mój policzek.

Cicho wstał i odszedł. Moje serce biło jak oszalałe. Przez następną godzinę nie mogłam usnąć.  Moja głowa była zapełniona myślami. Leżałam i gapiłam się na Justina, co chwile przekręcając się na boki. Nie mogłam już tak. Powoli wstałam i kucnęłam obok łóżka Biebera.

-Justin… gdybyś wszystko wiedział.. - szepnęłam.
-Co wiedział? – po chwili usłyszałam jego seksowny głos. Nie spał, musiałam wymyślić coś na poczekaniu, nie mogłam mu teraz powiedzieć, że Go kocham. Nie teraz.
-Nie mogę usnąć. Masz jakiś pomysł?
-Chyba tak – przesunął się bardziej do ściany, robiąc miejsce dla mnie.
–Może obok mnie uśniesz – Uśmiechnął się do mnie.

Nawet przez chwilę się nie zastanawiałam. Chwilę potem leżałam już obok niego. Słyszałam jego szybko bijące serce, nie tylko jego. Po kilku minutach zasnęłam.

*Justin*
Nareszcie zrobiłem jakiś krok. Leżała tuż obok. Czułem jej zapach, dotykałem jej włosów. Była cudowna. Teraz ja nie mogłem zasnąć, byłem zbyt zachwycony. Po jakiejś godzinie uświadomiłem sobie, że to się dzieje naprawdę i moje serce wróciło do normalnego rytmu, po chwili usnąłem.

-JUSTIN!!! Wstawaj! Spóźnimy się! – usłyszałem krzyki Seleny.
-Okej, okej już wstaje – powoli otworzyłem oczy, i zobaczyłem ją, jeszcze piękniejszą.
-Pięknie wyglądasz. Jak się spało? – uśmiechnąłem się.
-Świetnie, ale już szykuj się, bo nie zdążymy.
-Ugh.. powrót do rzeczywistości. – powiedziałem po cichu.
-Co? -odparła.
-Nic, nic. Idę się szykować.

*Selena*
Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że spałam obok niego. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Moje uczucie do niego jest coraz większe. Stanęłam przed lustrem i serio wyglądałam zajebiście. Spakowałam książki i czekałam na Justina. Za 5 minut zaczynaliśmy lekcje, a nadal nie wychodził z łazienki.
- Justin? Jesteś tam? – zapukałam do drzwi.
Po chwili wyszedł z niej nieziemsko przystojny Justin, jak Go zobaczyłam nie wiedziałam co powiedzieć, naprawdę.

-Gotowy! Idziemy?
-Tak. – wydusiłam z siebie po chwili.
Gdy przeszedł obok mnie poczułam jego perfumy. Naprawdę były świetne! Obserwowałam jego ruchy. Wziął plecak i otworzył drzwi.
-Kobiety przodem! – zaśmiał się.
-Cicho bądź! – uderzyłam go lekko w ramię, wychodząc.
–Mamy dwie minuty.

*Cody*
Pierwszy dzień w szkole. Znowu spotkam tego dupka Biebera. Myśli, że ze mną wygra, o nie. Selena będzie moja. Mam nadzieję, że ją dzisiaj spotkam. Z pozoru nie wygląda na łatwą, ale czego nie zrobi Cody Simpson! Prześpię się z nią, czy tego chce czy nie. Ugh, zaraz zaczyna się lekcja – pomyślałem.
Wziąłem plecak i wyszedłem z pokoju. Rozejrzałem się po korytarzu. Ten dupek Justin szedł z Seleną! Kiedy go zobaczyłem coś mnie tknęło, podszedłem do nich.

-I co dupku? Musiałeś sobie dziewczynę wziąć za obstawę, bo sam nie dasz rady?- zgrywałem twardego.
-Ej Cody spokojnie! I on nie jest dupkiem – zaczęła go bronić.
-A Ty co? Bronisz go?
-Bronię – odciągnęła Justina za rękę i odeszli.
-DUPEK! – krzyknąłem.

niedziela, 9 czerwca 2013

{003} Rozdział III


*Selena*
Patrzyłam na Cody'ego i zastanawiałam się co inne dziewczyny w nim widzą? Przecież to   normalny chłopak, który próbuje na siłę zrobić z siebie kogoś. Dobrze, że poznałam Arianę. To wspaniała dziewczyna z ogromnym humorem. Potrafiła rozśmieszyć mnie nawet najmniejszym żartem. I tym razem, kiedy Justin mnie zauważył, ona opowiadała żart, a ja się śmiałam, spoglądając na Cody'ego. Bieber pewnie pomyślał, że to na widok tego gościa się uśmiecham, co było nie   prawdą. Zrobiło mi się głupio, kiedy go zobaczyłam. Stał jak słup i patrzył na nas nieobecnym wzrokiem. Nie wiedziałam co mam robić, podejść do niego czy lepiej go zostawić? Tylko ja wiedziałam, że mi na nim zależy. Postanowiłam zostawić go w spokoju. Może   potrzebuje chwili samotności.Zaproponowałam Arianie, abyśmy poszły gdzie indziej. Zgodziła się, więc ruszyłyśmy w stronę deptaka.

*Cody* 
  Widziałem jak ta cała Selena się na mnie gapi. Próbowałem wzbudzić jej   zazdrość zabawiając się z tymi dwoma laskami. Na pewno jej się podobam. Zresztą jak każdej. Tylko czemu odeszła? Rozejrzałem się i dostrzegłem w oddali tego pajaca. Czy on zawsze musi się pojawić w miejscu gdzie ja jestem? Ale całe szczęście Selena nie poszła do niego. Jej mi nie odbije. Zdobędę ją. Już sobie wyobrażam jej seksowne ciało w moim łóżku. Mr. Ale wystarczy. Wiem jedno. Ona będzie moja.

*Justin* 
 Co ona w nim widzi? Czemu on się jej podoba? Tak krótko ją znam, a tak bardzo mnie to boli.. A może tylko mi się zdaje, że ona coś do niego ma? Mam taką nadzieję.. Teraz chciałem zostać sam. 
 -Emily.. um.. przepraszam Cie bardzo, ale chyba wrócę do pokoju. Straciłem humor. 
 -Chodzi o tą dziewczynę? Nie przejmuj się – puściła mi oczko. Rozumiała mnie. Znaliśmy się tak długo, że trudno, żeby tak nie było. 
 -Dziękuję. Pójdę już – cmoknąłem ją krótko w policzek i odszedłem. 
 Czułem się dziwnie, zostawiłem ją samą na plaży. Nie powinienem tak jej potraktować.No trudno. Jakoś jej to wynagrodzę. Teraz jedyne czego potrzebuję to sen. Skręciłem w ulicę, która prowadziła prosto do budynku. Smutny przeszedłem przez korytarz mijając kolejne osoby, na które i tak nie zwracałem uwagi. Zatrzymałem się dopiero przy drzwiach z numerem 69. Uśmiechnąłem się blado. Nie, z Seleną nie mam na to szans. Ona woli tego dupka. Włożyłem kluczyk do zamka i przekręciłem go. Drzwi się otwarły. Wszedłem do pokoju ze spuszczoną głową. Nie patrząc na nic, położyłem się na łóżku. Leżałem na brzuchu. Wtuliłem twarz mocno w poduszkę i uroniłem kilka łez. Nie Justin, nie. Weź się w garść chłopie. Chłopaki nie płaczą. Wytarłem policzki i właśnie w tym momencie do pokoju weszła ona. Odwróciłem twarz, żeby nie widziała moich zaczerwienionych oczu.
 -Jak było na plaży? – postanowiłem zagadać.

 ‘Jakiś czas wcześniej’ 

 *Selena* 
 Spacerowałyśmy sobie z Arianą po deptaku. Ciągle dręczyła mnie ta sytuacja. Nie powinno tak wyjść. Obserwowałyśmy po drodze pełno chłopaków, ale i tak ciągle myślałam o Justinie. 
 -Ariana, co myślisz o Bieberze? – zapytałam cicho, kiedy przechodziłyśmy obok klonu, który nie wiedzieć czemu skojarzył mi się z nim. 
 -A co mam myśleć? Nie znam go. Wiem o nim tylko tyle, że dzielisz z nim pokój – odparła wzruszając ramionami. 
 -Ech, no tak. Masz rację – westchnęłam. 
 -Lubisz go, prawda? –zapytała czerwono włosa, wpatrując się we mnie. 
 -Co? Nie, skąd. To tylko kolega – czułam, jak pieką mnie policzki. 
 -Widzę przecież. Mijałyśmy tylu fajnych chłopaków, a Ty nie zwracasz na nich uwagi. Nawet w Cody’m nic nie widzisz – patrzyła na mnie z politowaniem. 
 -Aż tak to widać? – skrzywiłam się.
 -No niestety –uśmiechnęła się.
 -Pozwolisz, że do niego pójdę? Pewnie jest w pokoju. Wrócę tam i go przeproszę. Głupio wyszło. -Jasne. Zobaczymy się jutro. Pa – puściła mi oczko i odeszła. 
 Stałam tak chwilę, właściwie nie wiedząc co się stało. Po jakimś czasie ruszyłam z miejsca. Podążałam ku budynkowi akademika. Weszłam do niego i przemierzałam korytarz, ciągle myśląc, co powiem Justinowi. Zatrzymałam się przed drzwiami do naszego pokoju. Wzięłam głęboki oddech i pociągnęłam za klamkę. Drzwi z łatwością się otworzyły, co znaczyło, że chłopak jest w środku. Spojrzałam na niego, ale od razu się odwrócił. 
 -Jak było na plaży? – odezwał się.

 *Justin*
- Widziałem Cie, nie wiem czy Ty mnie też. W końcu byłaś zapatrzona w Cody’ego – wstałem. Gotowało się we mnie. Podszedłem do niej i spojrzałem głęboko w jej piękne oczy. – Podoba Ci się, co? Tak się szczerzyłaś na jego widok.. –coś ukuło mnie w sercu. -Justin! –podniosła głos, który jednak po krótkiej chwili złagodniał - Uspokój się. Jesteś o niego zazdrosny, tak? – zapytała patrząc na mnie. -Bo  ja.. Ja Cie.. –zacząłem się jąkać. Mam jej powiedzieć, że ją kocham? Sam nie byłem tego pewien.– zresztą Ciebie to i tak nie obchodzi. 
 
*** Ciąg dalszy nastąpi*** 
_________________________________________________________________________________
autorki. swaggy @pl__belieber & @myfabulousbiebs

sobota, 8 czerwca 2013

{002} Rozdział II.

*Cody*
Od pierwszego spotkania nie znosiłem tego cwaniaczka Justina. Bożyszcze dziewcząt. Taki przystojny... Niedobrze mi się robi jak słyszę coś takiego. Zaczął się kolejny rok. Miałem taką nadzieję, że ten frajer jest jednak z innej szkoły i tylko na chwilę się przypałętał. Niestety moje marzenia się nie spełniły. Spotkałem go na korytarzu. Nie mogłem go nie zaczepić. 
-Ej, frajerze. Myślisz, że jesteś fajny jak tak grasz na tej swojej gitarze? - gotowało się we mnie.
-A Ty to co? Próbujesz wyrwać laski na swój skuterek? Ojojoj, zdaje mi się, ze to nie przejdzie - odparł ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. 
-Tsa, zamknij się cioto. Ja tu rządzę, rozumiesz? Laski tutaj należą do mnie. Nie waż się ich dotykać. A jeśli mnie nie posłuchasz to tego pożałujesz. - odparłem na jego mało udaną ripostę i odszedłem pewnym krokiem, z podniesioną głową.

*Justin*
Ten typek odszedł, a ja patrząc na niego miałem taką złość w oczach jak nigdy wcześniej. Chciałem pobiec za nim i porządnie mu przyłożyć. Ale nie. Nie jestem taki. 
Nie dam mu tej pieprzonej satysfakcji, że to co powiedział jakoś mnie ruszyło. Postanowiłem być silny. Ruszyłem w stronę swojego pokoju, zastanawiając się co robi Selena. Kiedy o niej pomyślałem, nie wiem dlaczego, ale na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.
Kierowałem się ku schodom prowadzącym do korytarza, w którym znajdowały się drzwi do mojego pokoju. Po drodze mijałem wiele osób, głównie dziewczyn, które rozbierały mnie wzrokiem.Dziewczyny w akademiku były piękne, ale ona - najpiękniejsza. To ją pochłaniałem wzrokiem. Kiedy doszedłem do pokoju, wziąłem głęboki oddech i pociągnąłem za klamkę, aby drzwi się otworzyły.Kiedy uniosłem głowę ku górze, zaraz po wejściu do pokoju, zamknąłem cichutko drzwi i wszedłem głębiej. Zobaczyłem ją. Nachylała się nad nad walizką, rozpakowując się. Uświadomiłem sobie, ze jest idealna. Znowu pożerałem ją wzrokiem. Szczerze? Pragnąłem jej. Tu i teraz.

*Selena* 
Czułam na sobie czyjś wzrok. Było mi nieswojo. Wkładając ubrania do szafki, odwróciłam się i zobaczyłam jego. Zrobiło mi się cieplej na sercu. Podniecał mnie, ale nie dałam tego po sobie poznać. Ah Bieber. 
-No i jak tam panie Bieber? - powiedziałam, puszczając oczko w jego stronę. 
-A dobrze. Może wyskoczymy gdzieś dzisiaj wieczorem? Porozglądalibyśmy się, pogadali - uśmiechnąłem się czarująco. 
-Przykro mi kolego, spóźniłeś się. Umówiłam się już dzisiaj z Arianą - odparłam złośliwym głosikiem.
-No trudno. Przejdę się sam, albo jakaś inna dziewczyna mi potowarzyszy - wzruszył obojętnie ramionami. 

*Justin* 
Wziąłem z wieszaka niechlujnie wiszącą bluzę i wyszedłem z pokoju. Byłem smutny i niezadowolony, że nie będę mógł spędzić czasu z Seleną .Postanowiłem przejść się do pokoju Emily. To moja znajoma, która również zaczynała tu naukę. Może ona zgodzi się na spacer w moim towarzystwie. 

*Selena*
Dochodziła 20 więc zaczęłam przygotowywać się do spotkania z Arianą. Otworzyłam szafę i wybrałam najlepsze ciuchy, poprawiłam kreski eyelinerem i byłam gotowa do wyjścia.
- Mam nadzieję, że spotkam Justina, oszaleje jak mnie zobaczy - uśmiechnęłam się do lustra.
Wyszłam z mojego pokoju i zamknęłam drzwi. Popatrzyłam na tabliczkę z numerem pokoju. 69. To nie był przypadek, że akurat ja i Justin w nim mieszkaliśmy. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zeszłam na dół i zapukałam do pokoju Ariany. Wyjątkowo szybko  mi otworzyła.
-Hej! Gotowa? 
- Hejka, chwila założę buty tylko i możemy iść. A więc gdzie idziemy? - odpowiedziała, zakładając buty. 
- Hm.. Nie wiem. Jestem tu pierwszy raz zaproponuj coś. Chodźmy tam, gdzie kręci się najwięcej przystojniaków - powiedziałam, uśmiechając się przy tym.
- Ok, znam takie miejsce, chociaż nie chodzę często na imprezy.Nie kręci mnie to. Dobrze, możemy iść.  
Ariana zamknęła drzwi i w ciągu chwili byłyśmy już w barze. Zamówiłyśmy shake i spokojnie czekałyśmy na nie.
- Znasz jakiś przystojniaków? - zapytałam niepewnie.
- Jest taki jeden..Cody.. Ale chodzą pogłoski, że zależy mu tylko na seksie.. Więc, nie radzę - odpowiedziała, ze swoim słodkim uśmiechem na twarzy. 
- Jest tu? Chcę go zobaczyć. 
Przecież musiałam sprawdzić czy na prawdę jest taki idealny, lepszy niż Justin. 
- Nie. Zapewne jest na plaży, wyrywa jakieś laski. Jak chcesz to możemy tam pójść.
- Chooodź! - pociągnęłam ją za rękę. 
W ciągu 5 minut już tam byłyśmy. Zdjęłam buty i szłam po ciepłym piasku obok Ariany.
-Selena! Patrz, tam jest! Siedzi na piasku, pomiędzy dwoma dziewczynami - wskazała palcem na blondyna.
-To on? I on jest taki wspaniały?- mówiąc to, ułożyłam ręce w cudzysłów. 

*Justin* 
Poszedłem do pokoju nr 102 i zapukałem do drzwi. Otwarły się szybko. Zza nich wyjrzała przeciętna blondynka. Tak, to była Emily. Posłałem jej na przywitanie ciepły uśmiech po czym wziąłem oddech
-Masz może ochotę gdzieś się ze mną przejść? - wydyszałem.
-Jasne, z chęcią. Poczekaj tylko wezmę coś ciepłego, bo chłodno się robi - odpowiedziała Emily.
Szczerze? Nie chciałem iść z nią na spacer, ale nie chciałem też być sam. Zresztą nie znałem tutaj fajnych miejsc. Czekałem, aż wyjdzie z pokoju i będziemy mogli iść.
-Jestem gotowa, możemy iść - zamknęła pokój i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
-I jak minęły Ci wakacje? -spytałem zaciekawiony.
-Dobrze, a Tobie? - odparła, chowając ręce w kieszeń bluzy.
-Też. 
Wyszliśmy z budynku, ciągle, ciągle rozmawialiśmy. Sądziłem, że będzie gorzej.Zaproponowała abyśmy poszli na plażę, więc się zgodziłem.Wszystko szło po mojej myśli. Kiedy doszliśmy na plaże, obróciłem głowę i zobaczyłem ją z Arianą. Moje serce stanęło w miejscu, ponieważ siedziała, patrząc ciągle na Cody'ego. Śmiała się. Nie wiedziałem co mam myśleć. Czyżby wolała jego? Chciałem zapaść się pod ziemię.
____________________________________________________
autorki. swaggy @pl__belieber & @myfabulousbiebs
jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach na tt napisz swój nick :)

piątek, 7 czerwca 2013

{001} Rozdział I.

*Selena*
Gdy weszłam do akademika zaczęłam nerwowo szukać swojego pokoju. Znalazłam pokój numer 69 i otworzyłam drzwi.
-Nareszcie znalazłam! W sumie nie jest źle, mogło być gorzej. 
W pokoju nikogo nie było, więc położyłam się, aby odpocząć. Leżałam na łóżku rozmyślając, jak będzie mijał bieżący rok szkolny. Miałam nadzieję, że poznam świetne osoby i będę dobrze się bawić. Zastanawiałam się tylko co jest powodem tego, że jestem sama w pokoju. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś wychodzi z łazienki. Myślałam, że to moja współlokatorka, ale w drzwiach zobaczyłam przystojnego szatyna, z tak pięknymi, brązowymi oczami, że można było wpatrywać się godzinami. Oboje byliśmy zdziwieni. Nie wiedzieliśmy co zrobić.


*Justin*
Już od wczoraj byłem w akademiku. Nie wiedziałem z kim będę dzielić swój pokój, lecz wiedziałem, że poznam tą osobę już rano. Jak każdego ranka z przyzwyczajenia biorę prysznic. Kiedy obudziłem się, wziąłem od razu ręcznik i ruszyłem w strone łazienki. Gdy zobaczyłem na ręczniku postacie z bajki "Tom i Jerry" zacząłem się śmiać, nie mam pojęcia co skłoniło moją mamę do spakowania mi akurat tego materiału. Ściągnąłem z siebie bokserki i podkoszulkę, po czym wszedłem pod prysznic. Odkręcając kurek z ciepłą wodą poczułem lekki dresz, który przechodził przez moje ciało. Krople wody spływały po moim ciele, a ja poczułem się jak nowo narodzony. Wychodząc spod prysznica moje ciało ogarnęła gęsia skórka, przez to, że w łazience było zimno. Stanąłem na przeciwko lusterka wpatrując się w nie. 
-Powiedz luterko, kto jest najbardziej idealny na świecie? 
Zaśmiałem się pod nosem nie wiedząc co mi odwaliło. Włączyłem suszarkę i zacząłem suszyć włosy. Przejechałem starannie swoją dłonią po mojej grzywce, układając ją idealnie. Chciałem się ubrać, ale rozejrzałem się w około i zorientowałem sie, że nie wziąłem ubrań ze sobą. Owinąłem się ręcznikiem, tak, że na przodzie był TOM. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem na łóżku śliczną brunetkę. Kiedy ją zauważyłem od razu coś się we mnie zagotowało, moje serce zaczęło szybciej bić. Nie kontrolowałem tego co sie ze mną dzieje. Nagle kiedy spuściłem ręce w dół, mój ręcznik opadł na ziemię. Dziewczyna zaczęła się śmiać, a na moich policzkach ukazały się rumieńce. Widać było, że jestem zawstydzony, i że zaczyna robić się niezręcznie. Wzięła do ręki poduszkę i zakryła sobie nią oczy. Ja w tym czasie szybko owinąłem się ręcznikiem i usiadłem obok.
-A więc co tu robisz? - zapytałem.
-Uhhm, mieszkam? 
-Jak to? To chyba pomyłka. 
-Żadna pomyłka. Dostałam klucze od samego dyrektora akademiku. 
-Ehm.. No więc mam nadzieję, że się dogadamy - odrzekłem jeszcze bardziej zawstydzony.
-Ja też. Może pójdziemy do niego i po prostu wszystko wyjaśnimy.
-Nie ma takiej potrzeby, nie jestem aż taki zły. 


*Selena*
Po rozmowie z Justinem, postanowiłam wyjść na korytarz i poznać kogoś. Weszłam do jednego z pokoi i zobaczyłam czerwonowłosą dziewczynę. Była śliczna i już na pierwszy rzut oka spokojna. 
-Hej, pomóc Ci? - zapytałam.
-Cześć, nie trzeba - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. -Jestem Ariana a Ty?
-Selena, bardzo miło mi Cię poznać -podeszłam do niej i uścisnełyśmy sobie ręce. 
-W którym pokoju mieszkasz? 
-69.. i do tego z chłopakiem. 
-Huh, nieźle. 
-Niestety muszę już iść, też muszę rozpakować walizki. Hej - posłałam jej uśmiech.
-Do jutra - powiedziała. 
Już byłam przy drzwiach, ale usłyszałam jej słodki głos.
-Może byśmy dzisiaj poszły na szejka o 20? 
-Pewnie. Przyjdę po Ciebie. 


*Cody*
Byłem pewny, że gdy podjadę moim nowiutkim skuterem pod akademik, zleci się pełno lasek. Ach, są takie głupiutkie. Myślą, że naprawdę potrafię kochać. Nie jedna z nich przekonała się już, że zależy mi tylko na seksie i ostrej zabawie. 
Wjechałem na parking moim skarbem, a z oddali zobaczyłem tłum lasek, idących w moją stronę. Uśmiechnąłem się czarująco. Ściągnąłem kask i zsiadłem ze skutera, opierając się o niego seksownie. Słońce raziło mnie w oczy, więc założyłem okulary, zarzucając przy tym grzywką.
Zauważyłem jednak, że te dziewczyny nie idą do mnie tylko do jakiegoś kolesia, który siedział na murku, przygrywając na gitarze. 
-Co one w nim widzą? - odparłem pod nosem. Czułem, że ten rok nie będzie taki zajebisty jak poprzedni. Byłem zdenerwowany faktem, iż zostałem olany. 
Zawsze to ja byłem tym najlepszym, najprzystojniejszym i najbardziej podziwianym przez wszystkie dupy wkoło. Wiedziałem, że mam rywala i szykuje się ostra walka.
____________________________________________________
autorki. swaggy @pl__belieber & hellomybiebs {beliebers}.

środa, 5 czerwca 2013

{000} Prolog.


Justin Bieber - zwykły nastolatek mający w sobie coś wyjątkowego,może mieć każdą dziewczynę. najprzystojniejs​zy chłopak w szkole, ale co  najdziwniejsze dobry uczeń. lubi dobrą zabawę i imprezy. uwielbia grać w koszykówkę i jest w tym świetny. 


Cody Simpson- nowy w internacie. chłopak, który już na pierwsze wrażenie robi za BAD BOY'A. nie trzeba się oszukiwać, żeby wiedzieć, że lubi ostro imprezować czy odurzać się różnymi trunkami. nie pogardzi też odrobiną seksu i namiętności.



image

Selena Gomez - dziewczyna, która wie czego chce. może mieć wszystko czego zapragnie. seksowna, piękna, a co najważniejsze? dobrze manipuluje i bawi się naiwnymi chłopakami. lubi dobrą zabawę i sporo alkoholu.Rządzi ludźmi, ale w środku jest dziewczyną która może się zakochać bez opamiętania, jednak nie umie tego okazywać. 


Ariana Grande - zwykła dziewczyna, która pilnuje nauki i walczy o dobrą przyszłość dla siebie. jest spokojna, uczciwa i miła. lubi pomagać. raczej omija szerokim łukiem imprezy i frajerów.






czas akcji: rok szkolny.
miejsce akcji: szkoła z internatem - Floryda, USA.     
bohaterowie: Justin Bieber, Selena Gomez,Cody Simpson, Ariana Grande (opis postaci powyżej).

autorki. swaggy @pl__belieber & hellomybiebs {beliebers}.